Spółdzielnia jest wyjątkową kobietą
W spółdzielniach działa, mieszka i pracuje tysiące kobiet, które robią wiele dobrego dla swojej społeczności. Pięć miesięcy temu zostało powołane do życia Spółdzielcze Forum Kobiet – pierwsza w Polsce inicjatywa, która po kobiecemu chce mówić o tym, jak wielki potencjał tkwi w spółdzielczości. Jego inicjatorką jest Grażyna Dziewulska, z którą rozmawiamy o jej prekursorskim pomyśle i ważnej roli kobiet w ruchu spółdzielczym.

Skąd wziął się pomysł na powołanie Spółdzielczego Forum Kobiet?
Pomysł zrodził się w mojej głowie. Od 50 lat jestem spółdzielcą. Mieszkam w zasobach spółdzielni mieszkaniowej. Od dłuższego czasu – myślę, że od ponad 20 lat – obserwuję w mediach nieprawdopodobną nagonkę na spółdzielczość, głównie mieszkaniową, ale nie tylko. Budzi to we mnie ogromny sprzeciw. Mam wrażenie, że to, co się dzieje w spółdzielniach, a to, o czym mówią media, to dwie różne rzeczywistości. Wyglądam przez okno – widzę dobrze zagospodarowaną przestrzeń, z taką ilością zieleni, jakiej nie znajdzie się w żadnej deweloperskiej inwestycji, z miejscami do rekreacji, z dostępnymi dla wszystkich ośrodkami kultury. A w mediach słyszę i czytam, jak źle się dzieje w spółdzielniach. Dlatego powstał taki pomysł, żeby przeciwdziałać temu negatywnemu wizerunkowi spółdzielczości mieszkaniowej.
Czy – według Pani – kobietom łatwiej będzie się przebić do powszechnej świadomości z przekazem, ile dobrych rzeczy dzieje się w spółdzielniach?
W moim odczuciu spółdzielczość z samej istoty jest bardzo kobieca. Wymyśliłam takie hasło, że spółdzielnia jest wyjątkową kobietą, bo daje to, co najważniejsze – schronienie, dom, miejsce, gdzie możemy odpocząć, które jest naszą ostoją. To taka Matka-Polka, która otacza opieką i troską, bo przecież spółdzielnie są organizacjami non-profit, które nie działają dla zysku. Choć sama nigdy nie pracowałam w spółdzielni, zawodowo współpracowałam ze spółdzielniami i poznałam wiele kobiet, łącznie z tymi będącymi w zarządach. Część z nich zaprosiłam we wrześniu ubiegłego roku na spotkanie, żeby podzielić się pomysłem kobiecej formacji, która przeciwstawi się temu negatywizmowi ciążącemu nad spółdzielczością. Byłam zaskoczona, z jakim entuzjazmem została przyjęta ta inicjatywa. Już w październiku spotkałyśmy się z panią senator Jolantą Hibner, która zna się na spółdzielczości i jest jej sympatykiem. Spotkanie pozwoliło nam przekazać problemy spółdzielców na forum senatu. Mimo że nasza inicjatywa jest młoda i świeża, już znalazły się grupy wsparcia chętne, żeby pomóc nam ją rozwijać. Bez zabiegania o to, udało nam się zainteresować naszą działalnością polityków, co jest ważne, bo politycy też przyczynili się do utrwalenia negatywnego mitu spółdzielczości. Nie będę ukrywać, że pokładam nadzieję w kobietach właśnie dlatego, że mniej politykują, a więcej działają. Poza tym są mniej konformistyczne.
Jednak dobry wizerunek spółdzielni tworzą nie tylko kobiety.
Oczywiście, że nie! Chcemy powołać przy naszym forum ekspercki zespół, do którego zaprosimy też mężczyzn związanych ze spółdzielniami bądź zainteresowanych jej problemami, żeby mogli wspierać naszą misję swoją wiedzą i doświadczeniem. To zresztą już się dzieje, czego przykładem może być zorganizowana przez nasze Forum w styczniu inauguracja Międzynarodowego Roku Spółdzielczości, z udziałem przedstawicieli sejmu i senatu, krajowych władz spółdzielni i zarządów spółdzielni z różnych miast. Będziemy współpracować ze wszystkimi, którzy sprzyjają spółdzielczości. Chcemy odciąć się od języka hejtu i przeciwstawić się nienawistnym komentarzom i opiniom, w naszym odczuciu bardzo niesprawiedliwym. Ja prawie od pół wieku przyglądam się spółdzielczości i wiem, jak krzywdzący jest jej wizerunek utrwalany przez media.
Co – według Pani – jest tym najważniejszym dobrem spółdzielczym?
Ogromnie sobie cenię działalność społeczno-kulturalną prowadzoną przez spółdzielnie. Tam, gdzie mieszkam – na Powiślu w Warszawie – seniorzy mają dostęp do bezpłatnej gimnastyki i rehabilitacji, dla dzieci organizowane są zajęcia pozalekcyjne i ferie, realizowane są różne inicjatywy integracyjne. Spółdzielnia to taka mała ojczyzna – przekrój społeczny kraju, bo mieszkają tutaj różni ludzie, w różnym wieku, o różnych poglądach i statusie materialnym, stąd tak ważne jest wzmacnianie tej sąsiedzkości i porozumienia ponad podziałami, czemu służy właśnie oferta społeczna. Druga ważna rzecz – możliwość wpływania na swoją rzeczywistość i otoczenie. Uprawnienia członków spółdzielni są bardzo duże, choć tylko nieliczni z nich korzystają, uczestnicząc w walnych zgromadzeniach czy innych formach spotkań.
Skoro w spółdzielniach jest tak dobrze, skąd te negatywne stereotypy w mediach i u niektórych polityków?
Spółdzielnie na terenach Polski powstały w XIX wieku. Mają piękną i długą tradycję, choć niektórzy próbują im przypiąć łatkę tworów rondem PRL-u. Spółdzielcy odegrali ogromną rolę w budowie statusu Europy Zachodniej. Na świecie jest obecnie 1,5 miliarda spółdzielców. W latach 90-tych minionego wieku zaczęło powstawać w Polsce budownictwo deweloperskie. Spółdzielnie, które budowały tanie mieszkania, były naturalną konkurencją. Deweloperzy założyli swoje lobby, które zaczęło działać przeciwko spółdzielczości, dyskredytując ją, żeby przejąć rynek mieszkalnictwa. Ten negatywny wizerunek niestety mocno się u nas zakorzenił. Tymczasem na przykład w Wiedniu mieszkanie w spółdzielniach uchodzi za powód do dumy. Mają one nawet swoje własne herby.
Jakie są plany Spółdzielczego Forum Kobiet na najbliższy czas?
Chcemy na pewno poszerzać nasze szeregi i znaleźć wsparcie finansowe. Bardzo nam zależy, żeby dać dobrą i budującą alternatywę do wszechobecnego w Polsce hejtu i mowy nienawiści – już nie tylko dotyczącego spółdzielni. Wystarczy poczytać komentarze pod dowolną publikacją w sieci, żeby się zorientować, że utrwalamy jako Polacy negatywny, powszechny przekaz. Ja uważam, że jest w naszym kraju wiele sfer życia pięknych i fajnych. I chcemy je pokazywać. Chcemy zabiegać o tanie budownictwo, żeby spółdzielnie mogły znowu bez przeszkód budować, o tanie kredyty dla spółdzielni, wsparcie Państwa w zakresie kredytowania, regulację gruntów, utrzymanie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu. Chcemy być rzeczniczkami nie tylko spółdzielczości mieszkaniowej, bo już przystępują do nas panie ze spółdzielczości bankowej, ze Społem. Mamy w spółdzielniach naprawdę dużo mądrych, pełnych inicjatywy kobiet.
Będziemy w takim razie kibicować rozwojowi Spółdzielczego Forum Kobiet. Dziękujemy za rozmowę.