Dokarmiasz ptaki czy szczury?
Odpowiedź wydaje się oczywista – chcemy dokarmiać ptaki. W praktyce z pozostawionego pożywienia często korzystają szczury, w wyniku czego ich populacja stale się rozrasta. Można tego uniknąć, umieszczając pokarm dla ptaków tam, gdzie powinien być – w karmnikach usytuowanych w odpowiednich miejscach. I pamiętając, że nasi skrzydlaci sąsiedzi powinni jeść mieszkanki nasion, a nie resztki z naszego stołu.
To temat, do którego ciągle wracamy, ale – niestety – problem jak był, tak jest. Szczurów w naszym mieście stale przybywa, ale nie wszyscy wrocławianie chcą zmienić swoje nawyki. Pod śmietnikami, na trawnikach, a nawet tuż przy budynkach ląduje stary chleb, gotowane ziemniaki czy inne pozostałości posiłków. Niektórzy nadal są przekonani, że w ten sposób pomagają ptakom czy kotom. Prawda jest taka, że taka żywność szkodzi zwierzętom i tylko wszystkożerne szczury na niej korzystają.
Warto przypomnieć, że pierzaści mieszkańcy miasta przez znaczną część roku dobrze sobie radzą bez wsparcia człowieka. Trudniejszym czasem jest dla nich tylko mroźna zima. Jeśli przy niskich temperaturach chcemy wesprzeć ptaki, postarajmy się najpierw o odpowiedni dla nich pokarm. Szymon Wójcik, ornitolog, poleca mieszankę nasion owsa, słonecznika i konopi. Tylko czasami można dać do karmnika niewielką ilość białego, czerstwego pieczywa jako dodatek do wcześniej wymienionych. Kaczek i łabędzi w żadnym wypadku nie należy karmić chlebem, bo często od niego chorują i naprawdę cierpią. Ptaki wodne karmimy kukurydzą, krojonymi warzywami lub mieszankami ziaren zbóż. Możemy też wieszać kawałki słoniny (byle nie solonej!), z których skorzystają sikory i dzięcioły. Z kolei nabite na patyki miękkie jabłka zwabią takie gatunki jak kwiczoł czy kos. Solone, przyprawione, przetworzone czy zepsute pokarmy mogą dla ptaków skończyć się tragicznie. Weterynarz, Piotr Szymański, przestrzegał już wcześniej na łamach naszej gazety:
– Zimy są coraz lżejsze i pokarm jest dostępny przez cały rok. Jeśli zaczniemy zbyt obficie i często dokarmiać ptaki, możemy je rozleniwić, przytępić ich naturalny instynkt samozachowawczy oraz doprowadzić do zmiany behawioru ptaków. Jeśli nauczą się, że pożywienie dostają od człowieka, przestaną go szukać same. I gdy zabraknie karmnika – co wtedy?
Z pozostawionych na trawniku czy pod wiatą śmietnikową resztek żywności chętnie korzystają szczury. Gdy zwierzęta te mają wystarczającą ilość pożywienia, ich liczebność bardzo szybko wzrasta. To my sami w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za wzrost ich populacji. Szczury są bardzo płodne. Samica w ciągu roku może wydać na świat aż 6 miotów, a jedna ciąża to nawet 12 młodych. Młode już po kilku tygodniach są zdolne do rozmnażania się. Plaga gryzoni w mieście jest źródłem licznych problemów. Szczury same z siebie nie są agresywne, ale mogą powodować zniszczenia: przegryzać kable, przewody, a to może doprowadzić do zwarcia instalacji elektrycznej, niszczyć rury hydrauliczne i ocieplenie elewacji. Mogą też przenosić choroby. Ograniczając gryzoniom dostęp do pożywienia, w naturalny sposób nie dopuszczamy do rozrostu ich populacji. W innym wypadku pozostaje tylko kosztowna – i niestety mało humanitarna – deratyzacja.
Pytanie więc: bardziej pomagamy, czy szkodzimy, zostawiając resztki jedzenia poza kubłem na śmieci?
Gdzie wyrzucić resztki żywności?
Pojemnik brązowy na bioodpady
– resztki jedzenia pochodzenia roślinnego (obierki warzyw i owoców, ugotowane ziemniaki, frytki, ryż, kasze, makarony)
– stary (też spleśniały) chleb
– skorupki jaj
– fusy po kawie i herbacie
Pojemnik czarny na odpady zmieszane
– resztki jedzenia pochodzenia zwierzęcego (mięso, ryby, resztki jajek, kości, ości, produkty zawierające tłuszcz zwierzęcy)
– sery, przetwory mleczne
– pozostałości żywności wieloskładnikowej (sałatki, zapiekanki, kanapki itp.)